Przejdź do głównej zawartości

Brak słów

Dzisiejszy dzień upływa mi na słuchaniu tzw. obrad Sejmu. Trwa tura głosowań nad poprawkami do zmienianej kolejny raz ustawy. Cała procedura przeprowadzana jest w tak szalonym tempie, że trudno nadążyć nad tym, co większość sejmowa chce zmienić.
Pominę to, nad czym się proceduje, bo to jest wiadome dla wszystkich, którym nieobojętne jest to, co się w naszym kraju dzieje. Skupię się nad tym, w jaki sposób przebiega procedowanie nad ustawą ważną dla wszystkich obywateli kraju.
Po pierwsze: dlaczego takie tempo procedowania? Czy po dniu procedowania na sali obrad nie powinno się zrobić przerwy chociażby na odpoczynek? Czy trzeba od razu zająć się pracą w komisji w godzinach nocnych, aby móc procedować dalej za kilka godzin? Czy zmęczony człowiek jest w stanie pracować jak należy? Ilość nowelizacji świadczy o tym, że nie jest w stanie.
Po drugie: jaki sens ma dyskusja nad czymkolwiek, jeżeli przewodniczący komisji lub marszałek Sejmu ogranicza czas wypowiedzi do 30 sekund lub wyłącza mikrofon?
Po trzecie: właściwie po co dyskutować nad poprawkami przed głosowaniem, skoro większość sejmowa nie raczy nawet słuchać sensownie brzmiących uwag i w tym czasie zajęta jest czytaniem gazet, rozmowami , chodzeniem w celach towarzyskich po sali, oczywiście z telefonem w dłoni.
Po czwarte: jak może marszałek Sejmu karać posłów opozycji za nazywanie posła tchórzem jednocześnie tolerując zachowanie posłów większości , przypomnę tylko " zdradzieckie mordy" będące udziałem szefa partii rządzącej, czy też nazywanie oponentów "bydłem" przez słynącą z kultury osobistej posłanki. Ta pobłażliwość dla "swoich"  przenosi się niższe szczeble drabiny społecznej. W końcu przykład idzie z góry.
Gdyby nie to, że mowa jest o Sejmie, nazwałabym to co się tam dzieje kabaretem lub cyrkiem. Nie robię tego tylko dlatego, że mam szacunek dla pracy artystów cyrkowych i kabaretowych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

500+ , 1000+... kto da więcej?

"Chodzą słuchy", że nasz rząd rozmyśla nad zwiększeniem świadczenia na dzieci , słynnego 500+. Bo przecież wartość nabywcza jest przez inflację mniejsza, bo potrzeby dzieci rosną, bo nasz kraj po prostu na to stać. Argument z inflacją byłby przekonywujący, gdyby rządzący uwzględnili ten argument przy obliczaniu waloryzacji emerytur i wypłacie pensji szeregowym pracownikom tzw. budżetówki.  Takie podwyższanie świadczenia 500+ tuż przed wyborami niewątpliwie budzi wątpliwości, czy nie jest to "kiełbasa wyborcza". A może zbieżność terminu wyborów i informacje o kolejnym rozdawnictwie są przypadkowe?

Początki są zawsze trudne.

Wy myśliłam sobie, że będę prowadzić bloga, na którym będę dzielić się moimi przemyśleniami na różne tematy. Obserwuję to, co dzieje się w moim kraju i uświadomiłam sobie, że mam potrzebę podzielenia się moimi uwagami z innymi. Może inni myślą podobnie? A może ja czegoś nie rozumiem? Początki są zawsze trudne - to dotyczy "obsługi mojego bloga. Trochę czasu minie, zanim opanuję dostępne funkcje, ale to mnie i tak nie zniechęca. Na jaki temat zamierzam pisać? Na pewno nie o modzie czy też o kulinariach. Od tego mamy całe znawców, często celebrytów. Mam chęć pisać o bieżących sprawach dotyczących życia w naszym kraju, pisać co o tym sądzę. Ponieważ kobiety nie często pytane są o inne sprawy niż rodzina, moda etc. byłabym ciekawa ich opinii na inne tematy. Może ktoś kiedyś tu zajrzy?

Życie toczy się dalej....

Wczoraj w Sejmie działy się ważne sprawy a w TV wiadomości jak co dzień. Wydarzyło się w końcu coś ważnego czy nie? Może, póki jest to dozwolone, edukować społeczeństwo i zrozumiałym dla każdego językiem i bez obrażania inaczej myślących tłumaczyć to, co budzi niepokój. Tu jest zadanie dla tzw. autorytetów. Ich wiedza, dorobek i doświadczenie powinno dawać im legitymację do edukowania nas na ważne dla nas jako narodu tematy. Chciałabym,  aby takie narodowe lekcje prowadzili prawnicy, historycy, ekonomiści, socjologowie i wielu innych. Bez emocji i merytorycznie, dostosowując język do możliwości przyswajania wiadomości przeciętnego Polaka, mogliby nas edukować. Ważne, aby powstrzymywać się od potępiania i obrażania tych, którzy pewnych spraw albo nie rozumieją albo uwierzyli propagandowym wystąpieniom pseudo znawców każdego tematu. Dziennikarze lubią nam przypominać że są czwartą władzą. Zawsze to mówili. Nie powinno więc nikogo dziwić, że tak wielu ludzi uważa, że telew...